Zamieszczone przez Towarzystwo Przyjaciół Rzek Iny i Gowienicy informacje na ich profilu na Facebooku budzą niepokój. Z opublikowanego wpisu wynika, że nasza rzeka Ina, która jest nie tylko piękna, ale także domem dla wielu ważnych gatunków, jest co roku narażana na zanieczyszczenie poprzez ścieki pochodzące ze Stargardu. Wpis z 28 czerwca, zawierający także materiał filmowy udostępniony przez profil Warto Wiedzieć Elżbieta i Krzysztof Dybowscy Stargard w Moim Sercu, informuje o kolejnym takim zdarzeniu.

Działacze stowarzyszenia wyrażają swoje rozczarowanie powtarzalnością takich sytuacji. Każdego roku, niemal w rocznicę poprzednich incydentów, mamy do czynienia z kolejnym zrzutem nieoczyszczonych ścieków do rzeki. Wskazują również na brak skutecznego rozwiązania tego problemu, jak do tej pory.

Przez wiele lat ścieki ze Stargardu i Goleniowa (choć w mniejszym stopniu) zanieczyszczały Inę po ulewnych deszczach, a dwie miejscowości usytuowane nad rzeką nie podjęły żadnych działań w tej sprawie. Nie można też pominąć faktu, że podczas takich opadów zalewane są różnego rodzaju zanieczyszczenia pochodzące z pól i zakładów umiejscowionych wzdłuż rzeki, co dodatkowo wpływa na jej stan.

Niestety, wygląda na to, że Ina musi sama bronić się przed błędami decyzyjnymi władz Stargardu i Goleniowa. Na razie jest w stanie poradzić sobie sama, odzyskując życie po każdym zatruciu. Czas pokaże, kiedy to się zmieni.