Nikt by się chyba nie spodziewał, że można zrobić pachnący asfalt. A jednak! Budimex i Lotos Asfalt opracowują nową metodę tworzenia materiału.
Mimo, że lotne związki, które uwalniają się przy rozlewaniu asfaltu nie są trujące dla człowieka, to jego zapach na dłuższą metę jest nieznośny. Dla pracowników są to bardzo niekomfortowe warunki. Nie dość, że asfalt jest bardzo gorący, to jego woń nie zachęca do dalszej pracy.
Ewelina Karp-Kręglicka, dyrektor Biura Zakupów, Jakości i Ochrony Środowiska w Budimex oświadcza, że pierwsze testy pachnącego asfaltu wyszły pomyślnie. Jeśli wszystko będzie szło zgodnie z planem, Budimex wprowadzi taki produkt do swojej oferty. Być może obwodnica północna ze Szczecina do Goleniowa oraz tunel pod Odrą będą kwitnąco pachnieć.
Jak to jest zrobione?
Asfalt drogowy 35/50 o zmniejszonej intensywności zapachowej powstał na bazie technologii opracowanej przez LOTOS Asfalt. Opierano się głównie na rozwiązaniach asfaltu przemysłowego PS 95/35 S.
Dodatek, który sprawia, że asfalt pachnie kwiatami to mieszanka naturalnych i syntetycznych olejków eterycznych. Związki zawarte w zastosowanym dodatku działają w dwojaki sposób. Jedne z nich są neutralizatorami zapachów i wchodzą w reakcje z substancjami o nieprzyjemnym zapachu. W ten sposób ograniczają ich przemieszczanie się. Natomiast reszta związków wywołuje charakterystyczny zapach, inny niż typowy asfalt naftowy.
Zapach kwiatowy nie jest zbyt intensywny, ale najważniejsze, że uporczywa brzydka woń została prawie w całości zneutralizowana.
Jak objaśnia Łukasz Bargenda, dyrektor zespołu laboratoriów Budimex:
“Jest to obiecujący produkt wpisujący się także w zielony i ekologiczny trend w budownictwie. Obecnie trwają badania i analizy laboratoryjne mieszanki mineralno-asfaltowej, która zawierała ten specjalny asfalt.”
Inicjatywna Budimexu i Lotos Asfalt to bardzo dobry krok w stronę ulepszania komfortu pracowników fizycznych oraz, jak wspomina dyrektor Bargenda, krok w stronę ekologicznych inwestycji.